á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Każdy gracz otrzymuje pierwszą kartę z basztą. Reszta kart zostaje odwrócona rysunkiem z liczbą do dołu. Zadaniem każdego gracza jest dobudowanie do baszty reszty zamku. Musi on wyciągnąć jedną z kart zakrytych i zdecydować, czy chce ją dołożyć. (...) Wygrywa ten, kto zbuduje zamek złożony z dziesięciu kart. Proste? Banalne. Haczyk? Tylko jeden – strategia. Należy przemyśleć, czy dołożyć wyciągniętą kartę, bowiem każda kolejna musi mieć wartość większą od ostatnio dołożonej. Dlatego nie jest dobrym wyborem jako pierwszą zabrać z talii kartę z numerem 30, bo nie możemy wtedy dołożyć nic o wartości poniżej. Karty, które mają mniejsze liczby niż te, które gracze mają na ostatniej ze swojej części zamku, muszą być odłożone i nie biorą udziału w dalszej rozgrywce.
Gra ma banalne zasady i dwie wersje rozgrywki. W drugiej można zdobywać dodatkowe punkty dzięki postaciom na kartach, które dokładamy. Ogólnie jednak wymaga się od gracza logicznego myślenia, sprytu, dobrej pamięci i zdolności myślenia strategicznego. Dodatkowo warto też trochę ryzykować. To zabawa dla osób, które znają się już na cyferkach i potrafią liczyć do mniej więcej 50. Dlatego też gra jest przeznaczona dla zawodników w wieku 6+, ale jeśli któreś z młodszych dzieci radzi sobie z liczbami do połowy setki, też może zagrać.
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że Budowa zamku będzie tak ciekawą i wciągającą rozgrywką. Świetna i prosta zabawa na kilka minut, ale dostarczająca jednocześnie dużo frajdy. W sam raz, gdy szukacie gry na przerwę w czasie filmu czy w szkole. Małe opakowanie sprawia, że możecie ją zabrać ze sobą wszędzie, a zabawa jest naprawdę doskonała.